Grzybobranie – Cybowo

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

foto: organizator

Jest początek października 2015 r  a Świnoujska grupa IPA nie próżnuje. Już 02 października przed blokiem na Kujawskiej znów zamieszanie, rośnie stos sprzętu. Tym razem celem wyprawy jest Cybowo położone w centrum pomorskich lasów na pojezierzu Drawskim będącym głównym celem naszego grzybobrania. Przed czternastą są już wszyscy a więc ruszamy. Po drodze krótka wizyta w Szczecinie gdzie zabieramy Elę i dalej jazda. Po południu jesteśmy na miejscu, wita nas camping Mąkowary obok miejscowości Cybowo. Natura nam sprzyja, prognozy są optymistyczne, miejsce piękne. Prałat zarządza zakwaterowanie, domki campingowe są doskonałe, w środku czuć jeszcze świeżością. Wieczorem  kolacja na tarasie i do spania gdyż czeka nas wczesna pobudka. Poranek wita chłodem, nic to jednak, grupa kilku uczestników w tym mała Julcia rusza do lasu. Efekty są wyprawy są znakomite, kosze pełne grzybów. Wikary przeprowadza szybki kurs znajomości grzybów dla Julii, w rezultacie znalazła pierwsze w życiu grzyby i połknęła bakcyla młodej grzybiarki. Prałat ze swoimi przełożonymi  czuwa nad swoją trzódką. Pogoda z minuty na minutę  robi się coraz bardziej wyśmienita. Po obraniu grzybów czas rekreacji, pływanie na łódkach i rowerach wodnych, gra w babingtona i błogie lenistwo na leżakach w promieniach jesiennego słońca. Wspólnymi siłami szykujemy posiłki, jedzenie jak zwykle dobre i pod dostatkiem. Wieczorem na spotkaniu integracyjnym niecodzienny gość, to lisica. Widać że zaznajomiona z ludźmi, podchodzi całkiem blisko i chętnie korzysta z hojności  uczestników. Następny dzień podobny do poprzedniego, część ludzi idzie do lasu, część na wodę, część leniuchuje. Pogoda nadal sprzyja, po chłodzie nocy dużo słońca. Po obiedzie z żalem żegnamy gościnne Mąkowary i ruszamy w drogę powrotną. Jedno jest pewne, nasze wyprawy są potrzebne, Julka już pyta się kiedy jedziemy na kolejną wycieczkę. Do zobaczenia na ziemi Małopolskiej, w Krakowie, Ojcowie, Wieliczce i na szlaku Orlich Gniazd. Do zobaczenia na szlaku.

tekst: Gregorialis – IPA Świnoujście